Derbowy remis z Victorią

Derbowy remis z Victorią

W Kostuchnie - południowej dzielnicy Katowic, o godzinie 15 00 na boisku ze sztuczną trawą rozegrany został mecz o mistrzostwo Katowickiej A-Klasy. Gospodarzem była Victoria Katowice, jednak popularni "Górnicy" znali to boisko, ponieważ w okresie zimowym korzystają z usług MOSiRu i odbywają tam treningi.

Początek meczu był pod dyktando podopiecznych trenera Balcerowskiego, z czego narodziły się sytuacje pod bramką Victorii, bramkarza dwukrotnie próbował zaskoczyć kapitan zespołu Daniel Bąk, jednak ani te próby ani strzały napastników nie przyniosły zdobycia bramki. Drużyna gospodarzy momentami grała bardzo chaotycznie, wybijając futbolówkę daleko z własnej połowy, pozornie niebezpieczne podanie od obrony z pominięciem drugiej linii trafiały przeważnie pod nogi czy to Gabriela Ochojskiego czy debiutującego po powrocie Dominika Gruza.
Pierwsza połowa stała pod znakiem nieskuteczności MK oraz chaotyzmu Victorii, na przerwę obie drużyny zeszły z bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie zawodnicy MK sfrustrowani swoją nieskutecznością zaczęli grać długimi podaniami i angażować w grę ofensywną większą ilość zawodników, co nie do końca przynosiło upragnione efekty. Wtedy piłkarze Victorii zaczęli łapać wiatr w żagle i to oni stwarzając sobie okazję do zdobycia bramki przejmowali inicjatywę spotkania.

W 68 minucie zespół gospodarzy wykorzystał jedną ze swoich sytuacji czym objął prowadzenie w tym spotkaniu. Zespół Emki po stracie bramki zaczął atakować z jeszcze większym zaangażowaniem, lecz ciągle ich nieskuteczność była ogromna. Goście mieli wiele okazji do strzelenia bramki z rzutów rożnych.

Ostatnie minuty spotkania przyniosły wiele emocji, piłkarze Emki atakowali dużą ilością zawodników co mogło przynieść stratę bramki po kontrze zawodników Victorii. W ostatniej akcji meczu z rzutu rożnego piłkę w pole karne zagrał Kamil Dąbrowiecki, drugi rezerwowy który pojawił się na boisku Piotr Domogała zamykał stały fragment gry i głową zgrał piłkę wzdłuż bramki do Kamila Honysza który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Mecz zakończył się remisem. Cieszymy się z tego cennego punktu wywalczonego w końcówce spotkania ale wiemy że stać nas było na nieco więcej.

Wypowiedź strzelca po meczu:  Na boisko wyszliśmy bardzo zmotywowani, gra wyglądała w pierwszej połowie bardzo obiecująco. Nasza drużyna stworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych niestety brakowało skuteczności. Na początku drugiej połowy wdaliśmy się w grę przeciwnika co spowodowało utratę bramki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry udało Nam się zremisować. Niedosyt pozostał ale głowy do góry jeszcze wiele spotkań przed Nami. Kamil Honysz




                                                                                                                                                             Autor: P.Domogała.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości